Kupiłam ten szampon, bo miałam ochotę schłodzić troszkę moje podpalane ombre. Miałam ochotę także na odżywkę z tej serii, ale akurat nie było jej na półce. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tego szamponu, zapraszam do dalszej części notki.
Co obiecuje producent:
Skład:
Jak szampon sprawdził się u mnie? :
Pierwsze co się rzuca w oczy po otwarciu tego szamponu, to to, że ma bardzo intensywny fioletowy kolor, dzięki któremu właśnie mają znikać żółte tony.
Dodatkowo ma bardzo przyjemny świeży zapach. Opakowanie ma poręczne typowe dla szamponów Joanny. Zakrętka jest zamykana na klik, łatwo ją otwierać i zamykać nawet mokrymi rękami.
Szampon jest przeznaczony do włosów blond, rozjaśnianych i siwych. Producent zaleca, żeby po nałożeniu na włosy pozostawić go na parę minut, pewnie żeby fioletowy pigment mógł zadziałać. Najlepiej działa na mocniej rozjaśnionych włosach, na tych ciemniejszych efekt jest ciut słabszy. Nie działa od pierwszego użycia, trzeba umyć nim włosy parę razy żeby efekty były widoczne. Sam szampon raczej nie zdziała super cudów. Moje koleżanki blondynki twierdzą, że stosowanie zarówno szamponu i odżywki z tej serii jest najbardziej optymalne. Efekt po samym szamponie jest subtelny, ale widoczny. Czytałam żeby nie używać go przy każdym myciu włosów, bo może je przesuszyć. Jednak na początku zależało mi żeby jak najszybciej pozbyć brzydkiego żółtego koloru i myłam nim włosy za każdym razem. Szampon bardzo dobrze się pieni i oczyszcza włosy z zanieczyszczeń. włosy po jego użyciu są świeże i lekkie. U mnie nie powodował jakiegoś znacznego przesuszania, chociaż może dlatego, że końcówki maiłam już tak suche, że bardziej się nie dało.
Trzeba uważać bo szampon barwi skórę na rękach, a także paznokcie, więc po jego użyciu trzeba porządnie wymyć ręce. Mam dość wrażliwą skórę głowy i często szampony powodują u mnie swędzenia, niestety w przypadku Joanny było tak samo. Może po prostu używałam go za często.
Dwa dni po tym jak pokazywałam Wam moje włosy po farbowaniu, nie wytrzymałam i poszłam do fryzjera.Włosy ścięłam dość mocno tak, że tylko z przodu mam jeszcze pozostałości po ombre. Wygląda to bardzo fajnie i w końcu jestem zadowolona z fryzury. Dostaje także sporo komplementów. Mimo ścięcia włosów, mam zamiar raz na jakiś czas używać szamponu, bo włosy rozjaśniane szczególnie z ciemnych lubią żółknąć.
Podsumowując szampon dobrze myje, ładnie pachnie, a systematycznie używany pomaga pozbyć się żółtych tonów. Trzeba uważać bo brudzi i może barwić skórę, a przy wrażliwym skalpie także powodować swędzenie.
Pojemność 200 ml. Cena ok 8zł.
Miałyście do czynienia z tym szamponem? Jakie są Wasze sposoby na pozbycie się żółtych tonów przy rozjaśnianych włosach?
Jesteście ciekawi mojej nowej fryzury?