czwartek, 29 sierpnia 2013

Ulubione zegarki :)

Nie samymi kosmetykami żyje człowiek, czasem trzeba kupić też coś innego :). Chce Wam, więc pokazać moje ulubione ostatnio zegarki.


Pierwszy ma klasyczną dużą, tak ostatnio modną tarczę. Jest na silikonowym pasku. Prosty zgrabny pasujący do wszystkiego. Bardzo podoba mi się serduszko na tarczy i "diamenciki" zamiast cyferek. Noszę go zwykle na co dzień,  pasuje zarówno do dżinsów jak i do sukienki.




Drugi to zegarek biżuteryjny, amerykańskiej firmy Fossil, która znana jest z ciekawego designu. Zakładam go gdy chcę się poczuć bardziej elegancko. Ma modną bransoletkę z uroczymi charmsami. Jest bardzo kobiecy, świetnie pasuje do sukienek, często wystarcza mi za całą biżuterię.













A Wam, który podoba się bardziej?

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Ocet z malin - kąpiel odbudowująca i 60 sekundowa maska do włosów.

O kąpieli odbudowującej firmy Marion wspominałam Wam już nie raz i jej recenzja powinna się pojawić już dawno, bo zużyłam ją już jakiś czas temu, ale jakoś tak mi zeszło. Razem z nią kupiłam też 60 sekundową maskę do włosów z tej samej serii. 



Co obiecuje producent :

Kąpiel odbudowująca włosy

Zanieczyszczone powietrze, stres  mogą powodować utratę koloru i matowienie Twoich włosów, dlatego Nature therapy stworzona została, aby przywrócić włosom blask, siłę i elastyczność.  Preparat o świeżym zapachu malin delikatnie oczyszcza, usuwa resztki szamponu z włosów oraz pomaga przywrócić naturalną kwasowość skóry głowy. Seria do pielęgnacji  włosów oparta na occie z malin, wzbogaconej dodatkowo owocowymi ekstraktami. Właściwości octu znane były od wieków, jednakże dopiero nowa biotechnologia potrafi w pełni wykorzystać jego dobroczynne działanie. Seria Nature therapy to wyjątkowa kombinacja natury i nowoczesnej technologii dla naturalnie zdrowych włosów, nie zawiera parabenów, SLES i SLS. Stworzona  została do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie wymagających wzmocnienia, w celu przywrócenia im blasku, siły i elastyczności.

Skład:
Aqua, Cetrimonium Chloride, Glycerin, Polyquaternium-70, Dipropylene Glycol, Propylene Glycol, Coceth-7, PPG-1-PEG-9, Lauryl Glycol Ether, PEG-40,Hydrogenated Castor Oil,Acetum, Prunus Armenica Fruit Extract,Prunus Persica Fruit Extract, PEG-12 Dimethicone, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Parfum, Methylisothiazoline, CI 1625, CI 16185



Moja opinia:

Kąpiel jest zamknięta w przeźroczystej butelce z plastiku. Ma czarną zakrętkę zamykaną na zatrzask. Średnica aplikatora nie jest duża, użytkuje się go bardzo wygodnie. Nie rozlewa się, a produktu dozujemy tyle ile trzeba. Konsystencja jest wodnista, kolor mocno malinowy, a zapach landrynkowo owocowy, bardzo przyjemny. Ocet z malin stosowałam po umyciu włosów szamponem i spłukaniu odżywki, nalewając bezpośrednio z butelki na włosy i skórę głowy. Po minucie spłukiwałam letnią wodą. Pierwsze na co zwróciłam uwagę po jego użyciu, to to, że włosy jakby odzyskiwały lekkość. Kąpiel odciąża je, jakby domywa z pozostałości szamponu i odżywki, dzięki czemu dłużej zachowują świeżość. Dodatkowo włosy stają się miękkie i błyszczące, mniej się plączą. Zapach po wysuszeniu włosów utrzymuje się u mnie dość długo. Nie jest to produkt wydajny, mimo że mi starczył na ciut więcej niż te 5 razy, które zaleca producent. Jest jednak wart wypróbowania, chociażby ze względu na piękny zapach, uczucie świeżości i nabłyszczenie jakie daje. Na pewno jeszcze do niego wrócę.

Pojemność 130ml. Cena ok 8 zł.



60 sekunodwa Maseczka 

60 sekunodwa Maseczka  o świeżym zapachu malin, zawiera wysoko skoncentrowane składniki aktywne, które wnikają głęboko we włosy, zapewniając skuteczność działania już po 1 minucie od nałożenia

Skład: 
aqua; cetyl alcohol; cetearyl alcolol (and) ceteareth-20; cetrimonium chloride; polyquaternium -70 (and) dipropylenie glycol; isopropyl myristate; trimethylsilylamodimethicone (and) C11-15 pareth-5 (and) C11-15 pareth-9; dicapryl carbonate; prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil; acetum; prunus armeniaca fruit extract; prunus persica fruit extract; pyrus malus fruit extract; polysorbate 80; propylene glycol; rubus idaeus fruit extract; cyclopenthasiloxane (and) dimethiconol; amodimethicone; guar hydroxypropyltrimonium chloride; quaternium -91 (and) cetrimonium methosulfate (and) cetearyl alcohol; hydrolyzed rice protein; parfum; steareth-21; steareth-2; phenoxyethanol (and) ethylhexylglycerin; methylisothiazolinone; citric acid; triethanolamine, CI 16255


Moja opinia:

Maseczkę kupujemy w 15 ml saszetce, mi taka ilość starcza na 2 użycia. Skusiłam się na nią przy okazji zakupy kąpieli odbudowującej. Najbardziej zaciekawiło mnie to 60 sekundowe działanie. Maska ma piękny owocowy zapach, bardzo podobny do kąpieli, kremową konsystencję i lekko różowy kolor. Nie wiem czy jest w stanie zregenerować włosy w te 60 sekund tak jak zapewnia producent, ale zaraz po jej użyciu włosy są gładkie i lśniące. Nie plączą się i przyjemnie przelewają się przez palce. Nie obciąża włosów, nie powoduje szybszego przetłuszczenia. Ale też jakoś nie rzuca na kolana. Jak dla mnie maseczka mogła by mieć normalne opakowanie, bo te w saszetkach są mało ekonomiczne, mogłaby też lepiej odżywiać i nawilżać włosy.

Pojemność 15 ml. Cena 2,5 zł.

Lubicie ocet z malin? Miałyście okazję testować te produkty? Jak się u Was sprawdziły?


sobota, 24 sierpnia 2013

A pod prysznicem wiśniowy sad ;)

Siedzę właśnie z olejem rycynowym na włosach w ramach ratowania ich kondycji :). Jednak nie o włosach chcę Wam dzisiaj napisać, tylko o bardzo fajnym peelingu myjącym o cudownym  zapachu wiśni.


Co obiecuje producent:


Skład:


Moja opinia:


Jak już zapewne wiecie lubię rozwiązania, które dają fajne efekty, ale jednocześnie zajmują mało czasu. Peeling Myjąco Wygładzający Joanny niewątpliwie do nich należy. Zwykle takie żele peelingujące pod prysznic były dla mnie zbyt delikatne i ścierały za słabo. W tym przypadku jest inaczej, peeling zadziwiająco dobrze zdziera, ale także świetnie myje. Ciało po jego użyciu jest wygładzone, skóra delikatna i miła w dotyku, a w dodatku co dla mnie bardzo ważne peeling nie wysusza, nie powoduje uczucia ściągnięcia i nie trzeba natychmiast po użyciu nakładać balsamu. Oczywiście wielbicielek ekstremalnie mocnego ścierania nie zadowoli, ale dla mnie jest wystarczający. Peeling jest zamknięty w przezroczystej plastikowej butelce, zamykanej na zatrzask. Ma piękny czerwony kolor, w środku są zatopione czarne drobinki, ale to nie tylko one peelingują, ziarenek jest znacznie więcej. Konsystencja jest gęsta żelowa, a drobinek peelingujących tak jaj już wspominałam bardzo dużo. 




Przy żelach pod prysznic zawsze zwracam uwagę na zapach i to właśnie zapachem uwiódł mnie peeling Joanny.  Długo się zastanawiałam z czym mi się on kojarzy i w końcu doszłam do wniosku, że chyba z dzieciństwem :) z kisielem albo galaretką wiśniową ;). Dla mnie to fajny produkt do mycia ciała, duży plus należy mu się za zapach i mocne peelinowanie. Widziałam jeszcze wersję waniliową, muszę spróbować czy jest taka fajna jak wiśniowa.

Pojemność 100g. Cena ok 6 zł.

Spotkałyście się już z tymi peelingami? To chyba jakaś nowość bo wcześniej ich nie widziałam. 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Bebeauty Multi odżywczy krem regenerujący do skóry suchej i bardzo suchej.

Krem wpadł mi w oko podczas zakupów w Biedronce, stwierdziłam, że będzie to fajny zamiennik balsamu do ciała. 


Co obiecuje producent: 
Intensywnie regenerujący krem do pielęgnacji ciała skutecznie odżywia, nawilża i chroni bardzo suchą skórę, poprawia jej elastyczność oraz przyspiesza regeneracje naturalnej  bariery ochronnej naskórka. Przeznaczony do pielęgnacji twarzy i ciała ze szczególnym uwzględnieniem szorstkich, wysuszonych miejsc. Krem regeneruję skórę, chroni ją przed wysuszeniem, pozostawia przyjemne uczucie ukojenia i komfortu

Zawiera drogocenne oleje oraz masło Shea w składzie :

Masło Shea- nawilża i natłuszcza skórę, opóźnia procesy starzenia skóry, przywraca elastyczność
Oleje oliwki- posiada właściwości wygładzające, ochronne i nawilżające
Olej avocado- działa łagodząco, regenerująco i wygładzająco
Olej z pestek porzeczki- działa ochronnie
Olej z moreli- poprawia napięcie skóry, pobudza naturalne funkcje skóry, utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia
Gliceryna- substancja nawilżająca i zmiękczająca skórę



Skład:


Moja opinia:

Krem jest zamknięty w plastikowym,  odkręcanym słoiczku, co z jednej strony pozwala zużyć kosmetyk do samego końca, z drugiej jednak wolałabym butelkę z pompką, bo byłaby bardziej higieniczna. Ma on biały kolor i gęstą konsystencję przez co naprawdę ciężko go wsmarować w skórę.





Trzeba poświęcić na to chwilę, bo krem się maże, a na skórze zostaje biała powłoka. Dlatego najlepiej używać go na noc, albo kiedy się nigdzie nie śpieszymy, wtedy można go po prostu zostawić żeby się sam wchłonął. Pachnie bardzo przyjemnie.


Mimo tego warto się poświęcić, bo skóra po użyciu kremu jest delikatna, gładka, miękka i naprawdę odżywiona. Jest też bardziej elastyczna. Znikają nawet znaczne przesuszenia. Poradził sobie także z wysuszoną skórą nóg. Dobrze nawilża i nawilżenie to nie znika od razu po odstawieniu kremu. Krem można używać zarówno do ciała jak i do twarzy, jednak na twarz bałam się go nałożyć bo jest przeznaczony do skóry suchej i bardzo suchej, a moja jest mieszana w kierunku tłustej. Krem bardzo dobrze spełnia swoje zadanie, ale jest przeznaczony raczej dla cierpliwych, a u mnie z cierpliwością bywa różnie ;).

Opakowanie zawiera 300 ml produktu. Cena ok 7 zł

Miałyście już okazję używać tego kremu?

wtorek, 20 sierpnia 2013

Zestaw ratunkowy dla wypadających włosów.

Ostatnio prosiłam Was o porady w sprawie wypadających włosów i chcę Wam pokazać na co się w końcu zdecydowałam.

Oto mój zestaw ratunkowy, a w nim:


Pokrzywa

Kupiłam herbatkę z pokrzywy i zamierzam ją pić dwa razy dziennie.



Dlaczego akurat pokrzywa?

Pokrzywa słynie z właściwości leczniczych, działa oczyszczająco na organizm, zawiera liczne witaminy i substancję mineralne. Między innymi wapń, żelazo, siarkę, fosfor, potas, sód, jod, witaminę A, B2, C, K, kwas pantotenowy, mrówkowy, glicerolowy, glikolowy - kwasy organiczne, barwniki roślinne: chlorofil a i b, beta-karoten, ksantofil, aminy: serotoninę, histaminę, garbniki, flawonoidy, śluzy. Jednak przede wszystkim dlatego, że pokrzywa zmniejsza wypadanie włosów oraz pomaga w pozbyciu się trądziku.

Wcierka do włosów.


Udało mi się kupić słynną Odżywkę Do Włosów I Skóry Głowy Jantar. Jest ona przeznaczona do włosów cienkich, słabych delikatnych i przetłuszczających się. Ale najważniejszy powód dla którego ją kupiłam to to, że odżywka ma hamować wypadanie włosów, stymulować ich wzrost i odżywiać. Trzeba ją stosować codziennie przez 3 tygodnie, zrobić kilka dni przerwy i powtórzyć kurację. Zaczęłam wczoraj i muszę stwierdzić, że wcierka ma beznadziejny dozownik. Jak z niego korzystać?! 


Chyba ją przeleję do butelki po rzepowej wcierce Joanny. Porównajcie sami Wcierka do włosów Joanna Rzepa. Jak na pewno zauważyliście kupiłam już nową wersję odżywki. Czytam, że zmienił się dość znacznie jej skład i dziewczyny narzekają na brak efektów po stosowaniu nowej wersji. Pozostaje mi mieć nadzieję, że u mnie jednak zadziała.

Olej rycynowy.


Ten olej jest na pewno dobrze znany wszystkim włosomaniaczką. Jest bogaty między innymi w kwasy tłuszczowe, witaminę E, pobudza mikrokrążenie i włosy szybciej rosną. Możemy go używać zarówno do olejowania włosów jak i skóry głowy. Można nim tuningować maski do włosów oraz stosować do oczyszczania twarzy metodą OCM. Dobrze sprawdzi się też nakładany na rzęsy, brwi i paznokcie. Osoby, które chcą go zastosować muszą jednak wiedzieć, że olej jest bardzo gęsty i treściwy, ma tępą konsystencję, trudno go rozsmarować i jeszcze trudniej zmyć. Dlatego olej rycynowy warto mieszać z innymi olejami, ja wymieszałam go z oliwą z oliwek i nie miałam problemu ze zmyciem. Nie każdemu jednak taka mieszanka będzie odpowiadać i być może warto wybrać lżejszy olej, np z pestek winogron, kokosowy czy z migdałów. Jest też jeszcze jeden powód dla którego warto olej rycynowy łączyć z innymi olejami, otóż sam olej rycynowy może wysuszać włosy i skórę. Sprawdzi się więc lepiej przy włosach i skórach przetłuszczających się.  Ma on też duże właściwości nabłyszczające, podobno blondynki powinny na niego uważać bo może przyciemnić włosy

Szampon.


Szampon postanowiłam zmienić na łagodny o bardziej naturalnym składzie. Ostatnio używałam czerwonego Elseve do farbowanych włosów oraz pomarańczowego Fructisa i zastanawiam się, czy tutaj też nie było przyczyny zwiększonego wypadania włosów. Na czas kuracji zmieniam szampon na Alverde i zobaczymy jaka będzie różnica.

Myślałam też o zestawie witamin, ale z tego co czytam to przy pokrzywie z witaminami trzeba uważać, żeby nie przesadzić, bo sama pokrzywa ma ich już sporo. 



Co myślicie o takim zestawie ratunkowym? Próbowałyście może pokrzywy albo oleju rycynowego? A może macie swoje sprawdzone sposoby na piękne włosy?



niedziela, 18 sierpnia 2013

Balsam pod prysznic Nivea - biała butelka.

O balsamie pod prysznic Nivea, pisałam Wam już w tamtym miesiącu, była to wersja odżywcza w granatowej butelce. To właśnie po nią sięgnęłam najpierw skuszona obietnicą odżywiania. Uznałam, że powinna być mocniejsza od wersji nawilżającej. Jeśli jesteście ciekawi czy lepiej sprawdził się balsam w granatowej czy białej butelce zapraszam do dalszej lektury ;).



Co obiecuje producent :
Pierwszy Balsam Do Ciała Pod Prysznic Nivea to nowy sposób na szybkie i przyjemne odżywienie skóry. Rezultat : uczucie miękkiej jedwabistej skóry od razu po wyjściu spod prysznica. Bez konieczności czekania na wchłoniecie się balsamu.

Skład:


Moja opinia:



Zacznę od tego jak używamy balsamu, bo jak się okazuje to nie do końca dla wszystkich jasne :). Balsamem pod prysznic smarujemy mokrą skórę po umyciu się żelem pod prysznic, następnie spłukujemy go i wycieramy się ręcznikiem. Po osuszeniu możemy od razu założyć ubranie, bo skóra się nie lepi.  



Ja czasem jeśli nałożę niewiele kosmetyku, nie spłukuję go tylko od razu się wycieram. Wiem, że dla wielu z Was balsam ma nieciekawy skład, ja jednak jetem w stanie przymknąć na to oko, ze względu na wygodę stosowania. Smarowanie tradycyjnymi balsamami często zaniedbuję, bo nie lubię czekać, aż się wchłoną. W tym przypadku w ogóle nie mamy takiego problemu. Dla tych którzy nie mieli okazji czytać o granatowej wersji przypomnę, że balsam jest zamknięty w wygodnej miękkiej tubie. Opakowanie jest bardzo poręczne, akurat mieści się w dłoni, tak że nie ma problemu z wydobyciem balsamu pod prysznicem. Zamknięcie jest na zatrzask, łatwo się otwiera, nie zacina się. Balsam ma lekką, lejącą konsystencję, jest biały.






Tu oba balsamy są podobne, różnią się jednak zapachem i dla mnie balsam w białej butelce pachnie o wiele lepiej. Zapach ma w sobie coś typowego dla zapachu kosmetyków Nivea, ale ma coś jeszcze. Nie potrafię powiedzieć co, może to te morskie minerały, które zawiera:). W każdym bądź razie smarowanie się nim sprawia mi prawdziwą przyjemność, na szczęście zapach balsamu jeszcze przez jakiś czas utrzymuje się na skórze. Skóra po użyciu balsamu jest gładka i dość nawilżona, na obecną chwilę taki efekt jest dla mnie zadowalający. Wersja biała jest przeznaczona do skóry normalnej i suchej i mam wrażenie, że u mnie sprawdza się lepiej niż wersja granatowa. Opakowanie zawiera 250ml. Moim zdaniem balsam jest mniej wydajny niż te tradycyjne , albo po prostu ja nie mam umiaru :). Chociaż nie jest to balsam doskonały, to stał się moim ulubieńcem. Powinny go koniecznie spróbować osoby, które jak ja mają problem z systematycznym używaniem tradycyjnych balsamów.

Miałyście już okazję próbować balsamów pod prysznic Nivea? Macie swojego faworyta?

sobota, 17 sierpnia 2013

Ostatnie zdobycze :) czyli zakupy muszą być ;).

Notka z denkiem już była, ale nie było żadnych nowości. Muszę to koniecznie nadrobić, bo jeszcze pomyślicie, że nic nie kupiłam w tym miesiącu ;). Nie ma może tego wiele, jednak moja kosmetyczka wzbogaciła się o parę drobiazgów.



Włosy:


  • Pinio 2w1 Bajeczna Czekolada - szampon i płyn do kąpieli w jednym wersja czekoladowa. Pięknie pachnie, dzieci go uwielbiają, a ja używam jako żelu pod prysznic. To już druga butelka pierwsza była w wersji truskawkowej.
  • Fructis Goodbay Damage - szampon do włosów zniszczonych z rozdwojonymi końcówkami. Z tego co widzę to nowość ciekawe jak się sprawdzi.
  • Fructis Color Resist - odżywka wzmacniająca do włosów farbowanych i z pasemkami.
  • Farmona Radical - serum witaminowo ziołowe do włosów zniszczonych i wypadających, miniatura 40ml.

Ciało:



  • Joanna Naturia Peeling Myjący - wygładzający z wiśnią, mówię Wam co za zapach warto go kupić tylko po to, żeby sprawdzić jak pachnie. Jest też zadziwiająco mocny jak na peeling myjący.
  • Bobini  2w1 Szampon I Płyn Do Kąpieli - miniatura 50 ml. Świetnie się sprawdza na wyjazdy.
  • Apart Żel Pod Prysznic - z mleczkiem kokosowym i prebiotykami, bardzo fajnie pachnie, również miniatura 50 ml.
  • Farmona Nivelazione Krem Do Stóp - ochrona i regeneracja krem do stóp 4w1. Chroni przed grzybicą, otarciami naskórka, wygładza i odświeża. Kupiłam na spróbowanie bo w wakacje zdarza mi się bywać na basenie czy nad wodą, a wtedy lepiej używać czegoś ochronnego na stopy. Miniatura 30ml, ale już po kilku użyciach widzę, że będę musiała kupić pełnowymiarowe opakowanie.
Twarz:


  • Uroda Melisa Płyn Micelarny - do cery delikatnej. Oczyszcza łagodzi i pielęgnuję, używałam toniku z tej serii i koniecznie chciałam, też wypróbować płyn micelarny.
  • Galenic 3 miniatury - Krem na dzień z spf 15 nawilżająco- energetyzujący, krem na noc wygładzająco relaksujący i maseczka błyskawicznie nawilżająca .
  • Lumene Puder Mineralny- puder jest matujący, użyłam go już parę razy i wygląda na to, że się polubimy.

Perfumy:



  • Fm nr 358, zapach całkiem przyjemny, zobaczymy czy się przekonam.

 Jak Wam się podobają moje zakupy ? Używacie może któryś z tych kosmetyków?

Mam jeszcze jedną prośbę możecie mi polecić krem z filtrem do cery mieszanej?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...