czwartek, 30 maja 2013

Rossman - 40% - w końcu i ja dałam się skusić ;).

Do tej pory trzymałam się dzielnie, jednak w ostatnim dniu szaleństwo rossmanowej promocji dopadło i mnie. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że byłam bardzo rozważna i do zakupów podeszłam minimalistycznie. Może troszeczkę przyczynił się do tego fakt, że nie miałam możliwości wybrać się do Rossmana i o zakupy poprosiłam koleżankę. Może, też dlatego, że akurat tego co chciałam już nie było. Chociaż nie, na pewno nie ;). Poprosiłam między innymi o jasny lakier do paznokci i różową pomadkę, a cień to już pomysł koleżanki, zresztą bardzo udany :).



  • Lovely Color Mania w kolorze 341. Delikatny nudziak, na paznokciach jaśniejszy, niż na zdjęciu. Jak informuje producent z satynową poświatą.


  •   Podwójny cień do powiek Intense Effect Manhatan Latte Me Too 29W/11A.  Zestaw dwóch cieni -  jeden w kolorze jasnego beżu ze złotą teksturą, a drugi w kolorze starego złota.

 
  • Eliksir nawilżająca pomadka do ust od Wibo w kolorze 05. Tej pomadki jestem szczególnie ciekawa, bo chyba wszyscy już ją mają i nie widziałam jej niepochlebnych recenzji.



Zakupy chodź niewielkie bardzo mnie cieszą, zwłaszcza, że ich koszt to ok 20zł. Mogę się troszkę mylić bo nie znam dokładnej ceny cienia Manhatan.


środa, 29 maja 2013

Płyn micelarny Dermedic Hydrain 3 Hialuro.

Bardzo lubię płyny micelarne, kiedyś wykonywałam nimi cały demakijaż i obywałam się bez wody i żelu do mycia buzi. Teraz już rzadziej stosuję taką metodę demakijażu, ale z płynami micelarnymi się nie rozstaję. Zastąpiły mi one toniki, czy hydrolaty. Na płyn Dermedic skusiłam się podczas jednej z promocji w Super Pharm. Dzisiaj zużyłam ostatnia kroplę, więc pora podzielić się z Wami moimi wrażeniami na jego temat.



Opis producenta:

Płyn micelarny H2O zmywa makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, pozostawiając uczucie świeżości i czystości - micele estrów kwasów tłuszczowych `przyciągają` zanieczyszczenia bez potrzeby nadmiernego tarcia skóry wacikiem.
Nie podrażnia oczu - hypoalergiczny - czystość, jaką daje woda termalna nie powoduje podrażnień. Nie wysusza skóry - Hyaluronic Acid - kwas hialuronowy, kompleks Hydroveg VV - zmiękczają i utrzymują nawilżenie warstwy rogowej skóry. Nie zatyka porów. Nie pozostawia filmu na skórze. Zawiera wodę termalną ze źródeł Uniejowa.

Skład: Aqua, Glycerin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Hyaluronate, Urea, Diglycerin, Sodium PCA, Hydrolyzed Wheat Protein, Sorbitol, L-Lysine, Allantolin, Lactic Acid, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Moja opinia:

Wybrałam dla siebie płyn do skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej mimo, iż mam skórę mieszaną w kierunku tłustej. Moja skóra ma jednak tendencję do świecenia się, a kosmetyki do skóry tłustej ją wysuszają,  przez co świecę się jeszcze bardziej.

Hydrain 3 jest zamknięty w dość wygodnej plastikowej butelce z zamknięciem typu press. Otwór do wylewania płynu mógłby być moim zdaniem troszkę mniejszy, wtedy można by go dozować bardziej precyzyjnie.




Płyn ma bardzo przyjemny i delikatny zapach. Muszę zaznaczyć że, nie wymagam od płynu micelarnego zmywania makijażu. W moim przypadku ma on za zadanie domyć to, co pozostało po myciu twarzy żelem i tonizować skórę. W tej roli sprawdził się bardzo dobrze. Nie szypie w oczy nie zostawia na skórze filmu, nie wysusza, a nawet trochę nawilża. Nie obciąża skóry i świetnie przygotowuje ją do nałożenia serum i kremu. W ramach testów, żeby recenzja była bardziej rzetelna, zrobiłam mocny smokey eyes i zabrałam się do zmywania go tym płynem. Skórę udało mi się w miarę przyzwoicie domyć, jednak zużyłam w tym celu 5 płatków kosmetycznych. Szczególnie tusz i eyeliner schodziły dość opornie i trzeba było trochę trzeć. Na koniec i tak umyłam jeszcze twarz żelem, bo miałam wrażenie niedomycia. Podsumowując jeśli tak jak mi płyny micelarne zastępują Wam tonik to śmiało polecam micel od Dermedic. Jeśli jednak zależy Wam tylko na zmywaniu makijażu radzę wybrać inny płyn. 

Opakowanie 200 ml. Cena 24zł. Ja kupiłam w trakcie promocji w Super Pharm za 14 zł.

Na mnie czeka teraz płyn micelarny Bebeauty, ale mam tylko jedną butelkę, więc już rozglądam się za czymś nowym. Chętnie poznam Wasze ulubione płyny micelarne.


sobota, 25 maja 2013

Liebster Award


Liebster Award

Zasady:
Nominacja jest nagrodą za jakość prowadzenia bloga,
uznaniem go za wartego uwagi, a co za tym idzie poleceniem swoim czytelnikom. 
Wybieramy blogi, które dopiero zaczynają - mają małą ilość obserwujących. 
Osoba nominowana ma za zadanie odpowiedzieć na 11 pytań oraz wymyślenie swojej 11.
Następnie wybiera blogi, które uważa za warte uwagi.


1. Dlaczego zdecydowałaś się na prowadzenie bloga...
Bo chciałam robić coś co sprawia mi przyjemność...
2. Ulubione blogi...
  i jeszcze kilka innych ;)
3. Nie wyjdziesz z domu, bez...
Makijażu i smartfona...
4. Kosmetyk bez którego nie możesz żyć...
Perfumy...
5. Jeśli do wyjścia zostaje Ci 5 min, to bez czego nie będziesz potrafiła się obejść... 
Kremu bb, bronzera i tuszu do rzęs..
6. Czyli lubisz inspirować się innymi blogerkami, czy szukasz własnego niepowtarzalnego stylu...
Lubię przeglądać blogi modowe, ale nigdy nie założę czegoś w czym by mi nie było dobrze tylko dlatego, że jest modne...
7. Jeśli mogłabyś coś w sobie zmienić, to co by to było...
Byłabym bardziej systematyczna...
8. Osoba, która jest dla Ciebie autorytetem... 
Nikt mi nie przychodzi do głowy..
9. Co najbardziej cenisz w drugim człowieku... 
Optymizm mimo wszystko...
10. Co jest Twoim największym marzeniem... 
Weekend tylko dla siebie... Najlepiej w Spa, albo na gorącej plaży nad oceanem ;)...
11. Czy mimo niepowodzeń wciąż starasz się dążyć do własnych celów...
Zazwyczaj tak...

Moje pytania:
  1. Jakie są Twoje ulubione perfumy?
  2. Gdybyś mogła mieć tylko 3 kosmetyki, to co byś wybrała?
  3. Co Ci się w sobie najbardziej podoba ( Twój największy atut)?
  4. Piosenka, która zawsze poprawia ci nastrój?
  5. Bez jakiego produktu nie wyobrażasz sobie makijażu?
  6. Film , który możesz oglądać bez końca?
  7. Jeśli mogłabyś kupić idealny dla Ciebie kosmetyk to co by to było?
  8. Ostatnio przeczytana książka, którą polecasz?
  9. Miejsce na wymarzone wakacje?
  10. Strój, w którym zawsze czujesz się dobrze?
  11. Ulubiona forma aktywności fizycznej?

Do zabawy nominuję :
http://www.nutkowa.blogspot.com/
http://od-niczego-do-pieknego.blogspot.com/
i wszystkich, którzy mają ochotę odpowiedzieć na te pytania. Dziękuję za  nominację  Klaudii .


czwartek, 23 maja 2013

Mały kłopot z Essence, All About Matt! Fixing Compact Powder.



Biały Esence wpadł mi w oko podczas zakupów w Super Pharm. Wybrałam wersje w kamieniu bo potrzebowałam pudru, który mogłabym nosić w torebce i używać do poprawek w ciągu dnia. Skojarzył mi się z dry flo - skrobią kukurydzianą. Używałam jej kiedyś do matowienia buzi po użyciu olejów, a przed zastosowaniem podkładu mineralnego i byłam z niej dość zadowolona.

Opis producenta:

Innowacyjny puder, który nałożony na podkład doskonale matuje skórę i ujednolica makijaż. Puder nie zmienia koloru zaaplikowanego wcześniej podkładu, jak również świetnie dostosowuje się do każdego odcienia skóry. Kosmetyk gwarantuje nienaganny makijaż bez efektu świecenia się przez cały dzień. Całość zamknięto w wygodnym opakowaniu.


Skład: Talc, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Saphire Powder, Aqua, Magnesium Stearate, caprylic/Capric Triglyceride, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Ethylhexyl Palmitate, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Phenoxyethanol

Moja opinia:

Puder jest zamknięty w  przeźroczystym opakowaniu z plastiku. Nie posiada lusterka, ani dołączonej gąbeczki czy innego aplikatora, mi to jednak nie przeszkadza. Gąbeczek i tak nigdy nie używam. Opakowanie łatwo się otwiera i jest wygodne w użyciu. Po otwarciu widać ładnie wyżłobiony wzór.



Odkąd go kupiłam używam go praktycznie codziennie. Puder nakładam przy użyciu pędzla. Mimo tego że jest biały, w ogóle nie bieli skóry, a mam dość ciemną karnację szczególnie latem. Jest transparentny, a na twarzy niewidoczny, nie zmienia koloru podkładu. Nie zapycha i ładnie matowi. Przy mojej mieszanej cerze ze skłonnością do świecenia, efekt utrzymuje się ok 3-4 godziny. Co dla mnie jest całkiem dobrym wynikiem. Jest dość miękki i łatwo go nabrać na pędzel. Niestety po około tygodniu użytkowania puder zaczął się rozpadać. Najpierw skruszył się wzór, a potem reszta pudru w tym miejscu.






Teraz upływa prawie miesiąc odkąd zaczęłam go używać i wygląda tak jak na zdjęciu poniżej. Możecie też zauważyć że brudzi się nieco od podkładu,  który dostaje się na pędzel w czasie aplikacji.




Pojemność 8g. Cena ok 13zł. Dostępny np w Super Pharm.

Ciekawa jestem czy to ja trafiłam na jakiś wadliwy egzemplarz, czy po prostu te pudry tak mają. Dodam, że nie spadł mi ani razu, nie zdążyłam nawet zacząć nosić go w torebce, a do nakładania używam miękkiego pędzla. Mimo, że jestem zadowolona z efektów jakie daje All About Matt, niestety zupełnie się nie sprawdził w roli do jakiej go kupiłam.O noszeniu go w torebce nie ma mowy, bo boję się że całkiem by się rozpadł, w dodatku opakowanie nie jest idealnie szczelne. Kiedy puder jest cały to zupełnie nie przeszkadza, jednak odkąd się pokruszył wysypuje się z opakowania mimo iż jest dobrze zamknięte.

Macie może jakieś doświadczenia z tym pudrem? A może polecicie mi dobrze matujący puder w kamieniu?

środa, 22 maja 2013

Majowe zakupy ;)

W maju tak samo jak w kwietniu nie było wielkiego szaleństwa zakupowego, jednak parę rzeczy dołączyło do mojej kolekcji kosmetyków. 

Na początek zakupy z końca kwietnia, których nie udało mi się już pokazać w kwietniowych nowościach.

  • Puder matująco fiksujący z Essence oraz baza pod cienie również z Essence. Puder jest biały i jak widać na zdjęciach posiada elegancki wzór. Zdecydowałam się na taki w kamieniu, żeby móc go nosić w torebce i używać do poprawek w ciągu dnia. Co z tego wyszło dowiecie się już niedługo, ponieważ przygotowuję właśnie jego recenzję. Baza wydaje się fajna, ale zdążyłam jej użyć zaledwie kilka razy, bo przez połowę maja męczyło mnie zapalenie spojówek.




  • Następna w kolejności była seria Bebeauty z Biedronki. Wybrałam sobie delikatny żel krem łagodzący do skóry suchej i wrażliwej , jako zastępstwo żelu micelarnego do mycia i demakijażu. W koszyku wylądował także płyn micelarny i balsam do stóp z kwasami owocowymi AHA. Cieszę się, że udało mi się dostać jeszcze płyn micelarny bo podobno został wycofany, a recenzje ma bardzo pozytywne. Balsam do stóp skusił mnie natomiast obietnicą intensywnego nawilżania i zawatością kwasów owocowych :).


  • Potem była peruwiańska sól do kąpieli Bielenda z jagodą acai i awokado oraz peeling myjący z żurawiną Joanna Naturia. Sól ma ładny, ale delikatny zapach, który utrzymuje się niestety bardzo krótko. Wolę bardziej intensywne i nie znikające od razu zapachy. Peeling myjący świetnie pachnie, ma wygładzać, odświeżać i nawilżać ciało.


  • Na koniec dzisiejsze zakupy.  Intensywne serum rewitalizujące Bioliq i multifunkcyjny antybakteryjny krem BB Under Twenty. Serum ma intensywnie stymulować rewitalizację skóry. Aktywnie nawilżać i odżywiać oraz poprawić jędrność i elastyczność. Pomaga modelować owal twarzy, a także wyrównuje koloryt. Mam nadzieję, że się sprawdzi. Krem BB zawiera algi i kwas hialuronowy. Producent obiecuje, że krem nawilża, matuje, wygładza skórę, maskuje niedoskonałości, długotrwale wyrównuje koloryt skóry, nadaje naturalny wygląd. Na opakowaniu jest też informacja, że zawiera filtry UV. Wybrałam kolor 02 naturalny, bo 01 wydawał mi się za jasny. Kolor jest żółtawy mi  to jednak nie przeszkadza. Kupiłam go jako coś lekkiego na lato.





Mam nadzieję, że spodobały się Wam moje zakupy. Ciekawa jestem czy używałyście któregoś z tych produktów?



poniedziałek, 20 maja 2013

Kolorowa tortilla.


Polecam Wam przepis na bardzo smaczne i łatwe w przygotowaniu danie, które robiłyśmy niedawno z koleżanką.  Jeśli czasem nie macie pomysłu na obiad, to zapraszam na domowe tortille :).

Przepis na ciasto:

  • 2 jajka 
  • 1 szklanka mleka
  • 3/4 szklanki mąki gryczanej
  • 1 szklanka mąki ryżowej
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • pół łyżeczki cukru
  • pół łyżeczki soli 
  • 1 szklanka wody mineralnej lekko gazowanej
  • 1 łyżka oleju

Wszystkie składniki wymieszać. Gotowe ciasto odstawić na 15 minut. Jeśli wyjdzie za gęste można dodać wody mineralnej, jeśli za rzadkie dosypać mąki. Jak już chwile postoi usmażyć naleśniki.




Nadzienie:

  • jeden podwójny filet z kurczaka
  • warzywa na patelnie orientalne (mogą być jakie kto lubi)
  • sos sojowy
  • sól i pieprz do smaku

Pokrojony w kostkę filet z kurczaka doprawić sosem sojowym i odstawić na chwile. Potem usmażyć, a kiedy mięso będzie już gotowe dorzucić warzywa i dusić, aż będą miękkie. Doprawić solą i pieprzem. 



Sos:

  • 2 łyżki majonezu
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego 
  • 1 łyżka keczupu
  • ulubione zioła
  • sól i pieprz do smaku




Na usmażone naleśniki nałożyć farsz, polać sosem czosnkowym, albo ziołowym i zawinąć. 





Żeby było jeszcze bardziej kolorowo można dołożyć pokrojonego pomidora i ogórka.





I gotowe.


Smacznego!



piątek, 17 maja 2013

Brwi jak z szablonu ;)


Ten zestaw do stylizacji brwi koleżanka przywiozła sobie z targów kosmetycznych. Od razu oczywiście przyszła do mnie zapytać, czy zauważyłam jakąś zmianę w jej wyglądzie. Niestety nie zauważyłam nic oprócz tego, że wygląda ładnie jak zawsze. Po dokładnych oględzinach okazało się, że chodziło jej o to, że ma brwi, tzn widoczne brwi :). Zestaw bardzo mnie zaciekawił i musiałam go jak najszybciej wypróbować na sobie. Pomyślałam też, że pewnie i Was zainteresuje.

Zestaw składa się z wygodnej i eleganckiej kasetki, w której jest zamknięty:

  •  cień 
  • pędzelek do malowania
  • zestaw trzech szablonów różnej wielkości






W tym zestawie cień jest grafitowy, ale były też brązowe i czarne tak, że każdy może wybrać kolor odpowiedni dla siebie. Cień ma być bardzo trwały i wytrzymywać 24 godziny bez ścierania. Pięć minut od nałożenia nie wolno dotykać brwi.
Cały zabieg wykonuje się bardzo prosto. Wystarczy przyłożyć szablon i pomalować brwi cieniem.




Pędzelek z jednej strony jest okrągły i tą właśnie stroną nakładamy cień, a z drugiej strony ukośnie ścięty (taki jak do nakładania eyelinera) i tą stroną można dokonać poprawek, czy domalować końcówki brwi.

Efekt po nałożeniu cienia jest bardzo fajny i bardzo naturalny.  Trzeba patrzeć naprawdę z bardzo bliska, żeby zauważyć, że coś jest namalowane. Myślę, że świetnie sprawdzi się u osób, które mają jasne brwi i potrzebują je przyciemnić, a także w przypadku gdy włoski rosną bardzo rzadko. Na moich brwiach niestety tego tak dobrze nie widać, bo są one dość gęste i ciemne. Jedak nawet u mnie jest zauważalna różnica. Zresztą sami zobaczcie:).

Brew naturalna


Brew pomalowana

Bardzo jestem ciekawa jak Wam się podoba taki sposób na idealne brwi?


wtorek, 14 maja 2013

Ulubione perfumy.

Perfumy wielbię miłością dozgonną :D, ale nie zawsze tak było. Kiedyś dawno, dawno temu... tak dawno, że wyparłam już te czasy z pamięci, nie używałam perfum i o zgrozo wydawały mi się one zbędnym dodatkiem. Miałam jednak to szczęście, że na mojej drodze pojawiła się dobra dusza, która mnie olśniła w tej kwestii. Cierpliwie opowiadała, pokazywała, zmuszała ;) do testowania. Były takie zapachy, które od razu skradły moje serce - Chanel Chance, Un Jardin Sur le Nil Hermesa, Nina Ricci oraz takie, których musiałam się nauczyć, oswoić i przyzwyczaić - Jil Sander, Miss Dior Cheri, Dior Addict. Były też takie, które mimo iż bardzo drogie i bardzo chwalone, na mnie nie zrobiły wrażenia - Micallef Les Exclusifs  Gaiac. Były też takie, które chciały mnie zabić :D, takiej migreny jak od Cerruti to ja nigdy nie miałam. Lubię zapachy charakterne, z pazurem. Takie, które dodają pewności siebie i sprawiają, że mimo iż mam na sobie top i dżinsy i tak czuję się jak milion dolarów ;).




Poniżej zapachy, które obecnie noszę:




  • Givenchy Hot Couture - jest ze mną od zeszłego roku, mogę go nosić latem i zimą, w dzień i w nocy. Najbardziej kojarzy mi się z malinami i pierzem. Pieprzna malina! :). Jest zmysłowy, subtelny i elegancki, ale, jednocześnie pieprz sprawia, że jest także zadziorny, seksowny i uwodzicielski. Dokładnie tak się czuję kiedy go noszę. Bardzo lubię, kiedy zapach jest mocny i bardzo trwały, ale jednocześnie nie nachalny. Taki właśnie jest eliksir z malin od Givenchy.



Nuty zapachowe:
 
nuta głowy: pomarańcza, nektar malinowy, bergamota.

nuta serca: magnolia, wetyweria, pieprz.

nuta podstawy: drewno sandałowe, ambra, piżmo.

  • Coco Mademoiselle Chanel - zapach mocny, wieczorowy na specjalne okazje, ale czasem jeśli potrzebuje poczuć się naprawdę dobrze noszę go też w ciągu dnia. Bardzo trwały, otulający, szykowny i elegancki. Tajemniczy ;). Wiem, że nosi go wiele osób, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, w końcu na każdym zapach rozwija się inaczej :).


Nuty zapachowe:

Nuta głowy: sycylijska pomarańcza, kalabryjska bergamota.

Nuta serca: róża, orientalny jaśmin.

Nuta podstawy: indonezyjska paczula, haitańska wetyweria, wanilia z Réunion, białe piżmo.
  • Chanel Chance Eau Fraiche - zielona letnia wersja Chanel Chance, doskonałe na wiosnę i lato. To co widzicie to resztka, która została mi właśnie z zeszłego lata. Nadal czuć w nich "chanelkową nutę", ale ten zapach jest lekki, świeży i zwiewny chociaż jak to bywa u Chanel - bardzo trwały.


Nuty zapachowe:

nuta głowy: cytrusy, hiacynt, różowy pieprz.

nuta serca: wanilia, jaśmin, irys.

nuta podstawy: paczula, wetyweria.

  • Loewe Agua de Loewe Ella- pisałam Wam o nich w kwietniowych ulubieńcach. Wywodzi się z Hiszpanii, niedoceniany, a bardzo kobiecy i uniwersalny, ale z przytupem :). Doskonały na ciepłe słoneczne dni. 


Nuty zapachowe:

nuta głowy: pomarańcza, bergamotka, cytryna z Amalfi, passiflora, kumkwat  

nuta serca: grzybień północny, papryka, lilia, róża 

nuta podstawy: drzewo sandałowe, cedr, piżmo



Mam też buteleczki, w których została tylko kropelka, ale lubię do nich wracać i przypominać je sobie, poza tym pięknie wyglądają na toaletce.



  • Chanel Chance - to pierwsze perfumy w których się zakochałam. Zapach znany chyba wszystkim. Kiedyś nie mogłam bez nich żyć. To jedne z tych perfum, które sprawiają, że czujesz się piękna i pewna siebie, niezależnie od tego czy masz na sobie wieczorową suknię czy dżinsy. Można go nosić na dzień i na romantyczne wieczory. Bardzo popularny.



Nuty zapachowe:

nuta głowy: ananas, irys, paczula, różowy pieprz, hiacynt

nuta serca: jaśmin, cytrusy

nuta podstawy:  piżmo, paczula, wanilia, wetiwer
 
  • Nina Ricci Love by Nina - piękne zielone jabłuszko z kolekcji limitowanej z 2009 roku. Co roku jest nowa wersja. Mogłabym je mieć już nawet dla samego flakonu ;), ale na początku nie mogłam się zdecydować czy mi się podobają. Natomiast kiedy się skończyły zastanawiałam się jak bez nich żyć :D. Lekkie, dziewczęce, figlarne, dobre na co dzień.


Nuty zapachowe:
biały cedr, kwiat Frangipania,
kwiat wiśni, liczi,
migdały, piżmo,
zielone jabłko
  • Hermes Un Jardin Sur le Nil - zapach z serii ogrodowej Hermesa, cudowny kojarzy mi się ze słońcem, ciepłem i wakacjami, chyba jedyny, którego mogłam używać nawet na kacu ;) Bardzo mi się w nim podoba połączenie ziela i drewna. Czuć w nim zapach świeżo skoszonej trawy. Wiem, wiem nie każdemu się podoba, czytam, że przeciętny, że plastikowy, mi jednak bardzo odpowiadał. Zapach typu "unisex", ale naprawdę nie wyobrażam sobie pachnącego nim mężczyzny.



Nuty zapachowe:

nuta głowy: zielone mango, grejpfrut

nuta serca: tatarak, lotus, hiacynt, piwonia

nuta podstawy: sykomora (figa), kadzidło frankońskie

  • Givenchy Ange Ou Demon Le Secret - kolejna wersja po Ange Ou Demon. Jest to zapach kwiatowo - owocowy, bardzo stonowany, mówi się, że więcej w nim anioła niż demona ;). Dla mnie to dość fajny codzienny zapach, ale jeśli chodzi o Givenchy to zdecydowanie wolę Hota.



Nuty zapachowe:

nuta głowy: żurawina, cytryna, zielona herbata

nuta serca: jaśmin, biała piwonia, lilia wodna

nuta podstawowa: białe piżmo, paczula, akord drzewny

  • Mexx Black - zapach zmysłowy, ale jednocześnie świeży. Fajny na co dzień, ale i na imprezę. Zostało mi go troszkę i na jakiś czas o nim zapomniałam i zapach się po prostu zespół. Przy innych perfumach nigdy mi się to nie zdarzyło.



Nuty zapachowe:

nuta głowy: piwonia, kwiat imbiru, frezja, aksamitka, czarna porzeczka

nuta serca: morela, liczi, gruszka, żywotnik zachodni, kwiat lotosu

nuta bazy: drzewo sandałowe, ambra, wanilia



Ciekawa jestem co sądzicie o moich perfumowych ulubieńcach oraz jakie są Wasze ulubione perfumy? :)


niedziela, 12 maja 2013

Jak wygodnie przechowywać i przewozić kolorowe kosmetyki.

Z przechowywaniem, a szczególnie z przewożeniem kosmetyków zawsze miałam problem. Szuflady i koszyki stojące na szafce przestały się sprawdzać odkąd moje dzieci zapragnęły zapoznać się ze sztuką makijażu i oczywiście z każdym pudrem, pomadką i cieniem z osobna :). Pewnego dnia mój mój ulubiony puder z Maca wylądował na podłodze i rozsypał się niemalże w drobny mak. Zostały z niego smętne resztki i niestety nie był to jedyny zniszczony kosmetyk.



Na szczęście Mikołaj o mnie nie zapomniał i dostałam od niego takie cudo ;).





Z zewnątrz kuferek jest metalowy i dość solidny. Dla mnie to bardzo ważne, bo poprzedni materiałowy  kuferek (ala walizka) nie wytrzymał siadania i stawania na nim ;). Na dodatek jest zamykany na kluczyk. Po otwarciu znajdziemy w nim dwie wygodne półeczki, po każdej stronie i sporo miejsca na dnie kuferka na kosmetyki w większych opakowaniach.




Przechowuje w nim tylko kolorowe, najczęściej używane i te najbardziej cenne dla mnie kosmetyki. Świetnie sprawdza się na wyjazdy, wystarczy zamknąć i przenieść do samochodu. Wszystko jest elegancko spakowane w jednym miejscu i jest większa gwarancja, że niczego nie zapomnę oraz, że nic się nie zniszczy w trakcie podróży.

A tak wygląda już wypełniony:





Jak sami widzicie można w nim całkiem sporo zmieścić, ale jest bardzo poręczny i wygodny. Zdjęcia są zrobione po pół roku używania, więc mam nadzieję, że przetrwa jeszcze bardzo długo.

A Wy jak przechowujecie i przewozicie swoje kosmetyki?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...