Z balsamami pod prysznic pierwszy raz zetknęłam się na blogu Atqabeauty, gdzie wzięłam udział w konkursie, w którym te balsamy można było wygrać. Szczęście mi dopisało i stałam się szczęśliwą posiadaczką dwóch balsamów - nawilżającego i odżywczego. Moja radość jest tym większa, że pierwszy raz udało mi się wygrać :). Jako pierwszy zabrałam pod prysznic ;) Odżywczy Balsam Do Ciała i to o nim chcę Wam dzisiaj opowiedzieć
Opis producenta :
Pierwszy Balsam Do Ciała Pod Prysznic Nivea to nowy sposób na szybkie i przyjemne odżywienie skóry. Rezultat : uczucie miękkiej jedwabistej skóry od razu po wyjściu spod prysznica. Bez konieczności czekania na wchłoniecie się balsamu.
Skład:
Moja opinia:
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tych balsamach pomyślałam sobie, no nareszcie ktoś wymyślił produkt dokładnie dla mnie :). Muszę się Wam przyznać, że balsamowanie to moja pięta Achillesa i mam problem z systematycznością. Dodatkowo bardzo nie lubię balsamów, które są tłuste, lepią się i godzinami trzeba czekać, aż się wchłoną. Jednak moja skóra jest na tyle przesuszona, że nie mogę sobie pozwolić na całkowitą rezygnację z balsamowania. Często żeby zaoszczędzić czas smaruję mokre ciało oliwką, a potem wycieram ręcznikiem. Dlatego do takiego rozwiązania już od samego początku byłam nastawiona pozytywnie. Jeśli jesteście ciekawi, czy nie zmieniłam zdania zapraszam na dalszą część recenzji.
Balsam jest zamknięty w wygodnej miękkiej tubie. Opakowanie jest bardzo poręczne, nie jest za wielkie i akurat mieści się w dłoni, tak że nie ma problemu z wydobyciem balsamu pod prysznicem. Zamknięcie jest na zatrzask, łatwo się otwiera, nie zacina się. Balsam ma lekką, lejącą konsystencję, jest biały i ma ładny delikatny zapach typowy dla kosmetyków Nivea. Na mokrej skórze rozsmarowuje się go bardzo łatwo, jednak jest to produkt mało wydajny. Trzeba nabrać go sporo, o wiele więcej niż normalnego balsamu, żeby się porządnie wysmarować. Inna sprawa, że ja nadkładam go hojną ręką i jeszcze ze dwa razy poprawiam, żeby mieć pewność, że posmarowałam się na prawdę dobrze :). Balsam stosujemy pod prysznicem od razu po umyciu ciała, nadmiar spłukujemy i wycieramy skórę ręcznikiem. Jest on przeznaczony do skóry suchej i zawiera olejek migdałowy.
Skóra zaraz po użyciu balsamu jest nawilżona, odżywiona i przyjemna w dotyku, ale efekt nie jest spektakularny i mam wrażenie, że znika dość szybko. Jeśli ktoś lubi tradycyjne balsamy i potrzebuje dużego nawilżenia to ten balsam mu ich nie zastąpi. Myślę, że to dobry produkt na lato, na upały, obawiam się, że w zimnie nie da sobie rady z przesuszoną skórą. Zauważyłam także, że balsam trzeba koniecznie spłukać z brodzika, bo w przeciwnym razie robi się bardzo śliski. Podsumowują jest to fajny gadżet, ale dla osób które nie mają wymagającej skóry.
Pojemność 250ml. Cena z tego co czytam ok 17zł.
Miałyście może balsamy pod prysznic? Jak Wam się podoba takie rozwiązanie?