W marcu mocno przyłożyłam się do pielęgnacji włosów, zapisałam się na blogu Anwen do akcji "Marzec miesiącem olejowania" i niesamowicie się z tego powodu cieszę. Przede wszystkim odkryłam inne sposoby olejowania, niż po prostu nakładanie oleju na suche włosy. Jak się już pewnie domyślacie ulubieńcy marca będą przede wszystkim włosowi :).
Włosy :
Serum olejowe
Serum olejowe składa się z trzech równych części oleju, odżywki i wody. Swoje zrobiłam z oliwy z oliwek, maski Biovaxa i wody właśnie.
Miksturę należy przelać do butelki z atomizerem i spryskiwać nią włosy przed myciem. Tak właśnie robiłam przez cały miesiąc, przed każdym myciem włosów i efekty są naprawdę rewelacyjnie. Włosy zrobiły się niesamowicie miękkie, błyszczące i wygładzone. Zmieniały się praktycznie z każdym użyciem tego serum. Zdecydowanie polecam wypróbować każdemu, kto zmaga się ze zniszczonymi włosami. W dodatku zauważyłam, że np oliwa z oliwek oraz maska Biovax, które osobno działają tak sobie, zmieszane razem zmieniają się nie do poznania. Jest to więc świetny sposób, żeby wykorzystać nie do końca udane produkty. Taki sposób olejowania zostanie ze mną na dłużej nie mam zamiaru na razie z rezygnować bo moim włosom jeszcze daleko do stanu, który by mnie zadowolił.
Odżywka Nivea Long Repair
Na te odżywkę miałam wielką ochotę, od kiedy obejrzałam filmik Nieesi25 o jej trzech ulubionych odżywkach. Zapragnęłam spróbować oczywiście wszystkich trzech, jednak pierwszą udało mi się kupić tę z Nivea. Odżywka przede wszystkim pomogła moim włosom już od pierwszego użycia. Nałożyłam ją i niemal słyszałam jak włosy oddychają z ulgą. Świetnie nawilża i nie obciąża włosów, sprawia że stają się cudownie miękkie i miłe w dotyku. Ma bardzo przyjemny zapach. Coś czuję, że pierwszy raz na jednym opakowaniu się nie skończy:).
Szampon ekologiczny dla wszystkich rodzajów włosów Yves Rocher
Od razu chcę zaznaczyć, że jest to szampon oczyszczający, więc nie stosuję go przy każdym myciu. Początkowo nie wydawał mi się wcale taki dobry, bo już w trakcie mycia bardziej zniszczone końcówki włosów robiły się sztywne i jakby szorstkie, jeśli kojarzycie włosy lalki to właśnie takie były w dodytku. Myłam nim więc tylko skórę głowy, a końcówki myłam odżywką. Odkąd jednak ścięłam włosy i na całej długości są bardziej zdrowe, ten problem zniknął. Szampon doskonale myje, włosy po jego użyciu są czyściutkie sypkie i miękkie. Nie są w ogóle obciążone. Bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem oleju, wystarczy tak jak zawsze umyć włosy dwa razy. W trakcie ostatniego miesiąca skończyły mi się inne szampony i cytrynowego YR używałam znacznie częściej niż zwykle, jednak nie zauważyłam absolutnie żadnych negatywnych skutków z tego powodu. Myślę, że pewnie spory wpływ miało na ten fakt olejowanie włosów przed każdym myciem.
Twarz:
Złuszczanie skóry 40% kwasem migdałowym
Nad kwasami zastanawiałam się od dawna, ale jakoś nie mogłam się nigdy zdecydować na zabieg w gabinecie kosmetycznym. Zamiast tego kupowałam coraz to nowe kremy z kwasami, które radziły sobie różnie. Jedne dobrze, a inne niestety gorzej. W tej chwili jestem po trzech zabiegach złuszczania 40% kwasem migdałowym i kosmetyczka twierdzi, że jak na razie tyle wystarczy. Moja skóra nie stała się oczywiście po kwasach idealna, ale widzę sporą różnicę. Pewnie u osób z mniejszymi problemami skórnymi efekt byłby jeszcze większy. Po tych trzech zabiegach zauważyłam znaczne zmniejszenie i oczyszczenie porów. Skóra bardzo mi się wygładziła, zniknęły prawie wszystkie grudki i nierówności. Skóra jest bardziej napięta i delikatnie rozjaśniona. Przebarwienia np po trądziku nie zniknęły, ale stały się ciut bledsze. Mam także wrażenie że znacznie spłyciły mi się drobne zmarszczki.Kwasu migdałowego można używać przez cały rok, więc w razie potrzeby jeszcze się na niego zdecyduję. Kuracji jeszcze nie skończyłam, ale teraz będę miała już inne zabiegi.
Jak Wam się podobają moi marcowi ulubieńcy? Jesteście któregoś szczególnie ciekawi?