W listopadzie będzie, krótko. Treningi mi ostatnio nie idą, nie mogę się ogarnąć i ćwiczyć coś regularnie. Ciągle próbuję trochę tego, trochę tamtego, w nadziei, że coś mi się spodoba, że coś mnie wciągnie i znowu zacznę ćwiczyć codziennie. Niestety tak się nie dzieje, a moje mizerne wysiłki w listopadzie przedstawiają się tak:
Treningi listopad:
- bieganie - 4 razy
- rower stacjonarny - 6 razy
- ćwiczenia z Mel B - 3 razy
Jak sami widzicie szału nie ma, a mi strasznie brakuje aktywności fizycznej i związanego z nią nieodłącznie dobrego samopoczucia. Ostatnio na jakimś blogu o treningach przeczytałam o różnych wyzwaniach rozpisanych na 30 dni. Czyli ćwiczymy od początku grudnia do sylwestra i na sylwestra jesteśmy piękne szczupłe i wysportowane. Oczywiście nawet przez myśl mi początkowo nie przyszło, żeby zacząć, ale zaczęłam. i dzisiaj jestem już po tygodniu A6W. Nie wiem czy codziennie będę wykonywać ćwiczenia z 6 Weidera, ale codziennie zamierzam ćwiczyć:). Trzymajcie za mnie kciuki.
A Wam jak poszły treningi w listopadzie?
A Wam jak poszły treningi w listopadzie?