Ostatnio zaczęłam znowu regularnie używać depilatora i żeby przeciwdziałać wrastaniu się włosków, zaczęłam także częściej robić peellingi. Z gotowych jakoś nic ostatnio nie wpadło mi w oko, więc postanowiłam sama sobie coś zrobić.
Czego użyłam:
- Cukier
- Oliwa z oliwek
- Olej kokosowy
- Łyżka miodu
- Szczypta cynamonu
Wszystkie składniki wymieszałam w słoiczku po oleju kokosowym. Konsystencja peelingu jest dość zwarta. Trzeba uważać, żeby peeling nie zrobił się zbyt sypki, albo zbyt płynny. Zawsze można albo dosypać cukru, albo dolać oliwy z oliwek. Cynamonu dodaję naprawdę ociupinkę, bo boję się żeby nie podrażnił skóry. Robię go na około 4-5 użyć. Lepiej zrobić mniej i zużyć szybciej, bo jest to produkt całkowicie naturalny. przechowuję go w łazience i przez dwa tygodnie absolutnie nic się z nim nie dzieje.
Taki peeling jest gruboziarnisty i bardzo mocny. Pachnie pięknie miodem i cynamonem. Miód i oleje dodatkowo świetnie nawilżają i odżywiają skórę. Zostawiają ją gładka, miękką i zadbaną. Po spłukaniu na skórze zostaje delikatna warstewka ochronna, którą zawdzięczamy oliwie z oliwek. Nie jest ona lepka, ani klejąca i mi zupełnie nie przeszkadza.
Dodatkową zaletą peelingu cukrowego robionego w domu jest to, że jest tani i dostępny od ręki. Praktycznie wszystko do jego wykonania mamy zawsze w kuchni. Możemy go dowolnie modyfikować i dorzucać składniki, które lubimy. Jeśli ktoś nie toleruje olei, równie dobrze może użyć swojego ulubionego balsamu lub żelu pod prysznic. Mnie natomiast najbardziej odpowiada z oliwa z oliwek, bo lubię wszelkiego rodzaju oleje i oliwki do smarowania ciała. Bardzo Wam polecam taki peeling, spróbujcie może też go polubicie tak jak ja :).
Co myślicie o takich samorobionych peelingach? Macie ochotę spróbować, czy wolicie gotowe produkty?