poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Dziewczyny lubią brąz :), czyli o dwufazowym przyspieszaczu opalania Belenda Bikini.

Lubię ładnie opaloną skórę, ale nie koniecznie już lubię godzinami siedzieć na słońcu. W dodatku nie opalam się równomiernie. dekolt i ramiona mam już brązowe, a nogi dalej białe. Żeby jakoś to wyrównać postanowiłam kupić przyspieszacz opalania. Po obejrzeniu kilku  zdecydowałam się na dwufazowy od Bielendy.


Co obiecuje producent:

Zawiera wodoodporną formułę, fotostabilne filtry UVA i UVB oraz podwójną dawkę kwasu hialuronowego. Każdy rodzaj skóry. Zapewnia piękne opalone ciało w krótszym czasie. Widocznie zwiększa intensywność opalenizny. Przeciwdziała nadmiernemu wysuszeniu skóry i utracie wody z naskórka. Zapobiega powstawaniu przebarwień spowodowanych słońcem – chroni przed fotostarzeniem. Wspomaga ochronę anti - age i opóźnia procesy starzenia się skóry. Intensywnie nawilża, poprawia jędrność i elastyczność skóry. Piękne, opalone ciało w krótszym czasie. Przyspieszacz szybko się wchłania, pozostawia przyjemne uczucie gładkiej, miękkiej i jedwabistej skóry.



Skład:




Moja opinia:

Tak jak wspomniałam  kupiłam przyspieszacz bo chciałam jak najszybciej opalić białe nogi, żeby pasowały do reszty ciała;). Wybrałam przyspieszacz Bikini Bielendy ze względu na jak mi się wydawało łatwą aplikację. Jako jedyny z tych, które oglądałam miał atomizer, oraz zawierał wyraźnie oznaczoną ochronę przed promieniami słonecznymi. Jak widzicie jest on zamknięty w butelce z ciemnego, ale przezroczystego plastiku, posiada rozpylacz, ale działa on niestety tylko wtedy, kiedy mamy butelkę w pozycji pionowej.


 Dodatkowo jest to produkt dwufazowy w konsystencji przypomina trochę dwufazowe olejki do demakijażu, jest dość rzadki i wodnisty. Niestety kiedy mamy już mokre i tym samym śliskie od smarowania ręce bardzo ciężko nacisnąć atomizer, bo butelka się wyślizguje. Czasem także z atomizera trochę się wylewa trzeba uważać.

         


                                                                                                 
Mimo początkowo jest tłustawy wchłania się bardzo szybko, skóra jest miękka, nawilżona i ładnie pachnie. Zdecydowanie umila opalania, bardzo lubię go używać. Jakoś specjalnie się nie opalam po prostu spędzam sporo czasu na powietrzu, wtedy spryskuję się tym olejkiem. Bardzo się zdziwiłam kiedy użyłam go pierwszy raz, bo na skórze wyraźnie było widać odcięcie. Tu gdzie była spryskana i wystawiona na słońce miała ładny delikatnie brązowy kolor, a pod spodenkami była o wiele jaśniejsza. Różnica była zauważalna. Nie jest może zbyt wydajny, ale i ja używam go raczej sporo, a przez atomizer trochę jeszcze się wylewa. Natomiast nie podrażnia skóry i nie powoduje żadnych uczuleń, ani alergii. Ze względu na dość niską ochronę czasem nakładam go na balsam z wyższym faktorem, ale to tylko w miejscach gdzie skóra jest już mocno opalona.

Opakowanie zawiera 150 ml. Cena ok 14 zł.

Kupiłam go w zestawie razem z kremem do buzi SPF 30 do cery mieszanej. Kremu jeszcze nie używałam bo wykańczam Vichy Capital Solej. Myślę, że pewnie zamiast na buzię zużyję go po prostu do ciała. 




Używacie takich specyfików? Macie swoje ulubione? A może, ktoś używał tego kremu do twarzy i może mi coś o nim powiedzieć?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...