sobota, 17 stycznia 2015

Nowość od Iwostin - Perfectin Lucidin; Profesjonalny peeling na noc z kwasem glikolowym + nowy wygląd bloga :).

Skóra tłusta, a przy tym trądzikowa, to skóra bardzo wymagająca, szczególnie jeśli jest to skóra po 30 roku życia. Trzeba tutaj mocno się starać, żeby wyglądała dobrze. Pomaga mi w tym z jednej strony złuszczanie, a z drugiej nawilżanie. Jako produkt złuszczający używałam ostatnio Profesjonalnego peelingu na noc Iwostin perfectin luidin zawierający 12% kwasu glikolowego.

Kwas glikolowy jest bardzo popularnym kwasem, ze względu na duży przekrój działania. Jest dedykowany przede wszystkim do cery z przebarwieniami, ale sprawdza się także w preparatach przeciwzmarszczkowych i przeciwtrądzikowych, Należy on do grupy kwasów AHA i jest otrzymywany z trzciny cukrowej. Ma bardzo małą cząsteczkę, dzięki czemu dogłębnie wnika w skórę. Oprócz działania złuszczającego wykazuje, także właściwości nawilżające. Przy dłuższym stosowaniu pomaga pozbyć się zmarszczek i poprawia jędrność skóry.



Obietnice producenta:




Składniki aktywne peelingu to:
  • Kwas glikolowy 12%
    Działa złuszczająco, stymuluje odnowę komórkową oraz rozjaśnia przebarwieni
  •  Melavoid
     Hamuje syntezę melaniny, zapewniając wyrównany i jednolity koloryt skóry.


  • Dermawhite® NF LS
     Kompleks składników aktywnych, które wzajemnie nasilają swoje działanie:

    - Kwas ferulowy – rozjaśnia przebarwienia
    - Kwas glukonowy – obniża aktywność melanocytów
    - Kwas cytrynowy – delikatnie złuszcza naskórek
Skład:


Jak peeling sprawdził się u mnie?


Peelling otrzymujemy w szklanej butelce z pipetką w formie pompki. Żeby nabrać produkt, trzeba najpierw wcisnąć końcówkę pipetki, a dopiero potem odkręcić zakrętkę.


Peelingu nabiera się akurat tyle, ile potrzebujemy na jedno użycie. W moim egzemplarzu pipetka działa bez zarzutu, nie zacina się i nie miałam nigdy problemu z dozowaniem.


Peeling ma lejącą żelową konsystencję, jest transparentny, delikatnie zabarwiony na beżowo. Zapach ma prawie niewyczuwalny, raczej apteczny.


Producent zaleca aby stosować go początkowo przez 3-4 tygodnie codziennie wieczorem, a potem raz, dwa razy w tygodniu. Ja używałam go co wieczór przez pierwsze 3 tygodnie, a po tym czasie przez jakiś miesiąc co drugi dzień. Ostatnio używam go około dwa do trzech razy w tygodniu. Nakładam go na oczyszczoną i stonizowaną skórę i zostawiam solo, nie stosuję już kremu na noc. Preparat zostawia na skórze delikatny film, jednak nie jest on ani tłusty ani lepki i zupełnie w niczym nie przeszkadza. Pierwsze efekty działania peelingu zauważyłam bardzo szybko, praktycznie od pierwszych użyć. Przede wszystkim przebarwienia, rzeczywiście się rozjaśniają i stają się mniej widoczne. Zawarty w produkcie Melavoid hamuje syntezę melatoniny, dzięki czemu nowe przebarwienia nie powstają tak łatwo. Natomiast składniki złuszczające usuwają te już powstałe przebarwienia. Pierwszym jednak znakiem, że produkt rzeczywiście działa było to że, skóra stawała się wyraźnie wygładzona i ładnie napięta. Dzięki czemu z czasem zmarszczki są ciut mniej widoczne.


Jeśli chodzi o działanie przeciwtrądzikowe, to tutaj peeling sprawił się nieco gorzej, chociaż i w tym przypadku zauważyłam rezultaty. Co prawda dzięki właściwościom złuszczającym zmniejsza nieco i oczyszcza pory, ale robi to w niewielkim stopniu. Natomiast jeśli mamy już wypryski to przyspiesza ich gojenie, wycisza. 

Mimo dość wysokiej zawartości kwasu glikolowego peeling nie spowodował u mnie żadnych podrażnień, piecze trochę jeśli nałożymy go na uszkodzoną skórę, ale to normalne. Nie wysuszył mojej skóry nie łuszczyła się w widoczny sposób, co jest jego dużą zaletą. Pamiętajcie jednak że moja skóra jest przyzwyczajona do kwasów.

Należy także pamiętać, że peelingu używamy na noc, omijając okolice oczu i ust. W okresie kiedy nie ma dużego nasłonecznienia, przy najmniej przez te 3-4 tygodnie, kiedy trzeba go stosować codziennie. Nie wolno też w tym czasie zapominać o kremie z wysokim filtrem na dzień.

Podsumowując z peelingu Perfectin Lucidin jestem zadowolona i nie żałuję jego zakupu. Rzeczywiście rozjaśnia skórę, a przebarwienia stają o w wiele mniej widoczne. Skóra jest ładnie napięta, wygląda zdrowiej a zmarszczki z czasem stają się mniej widoczne. W przypadku ataku wyprysków, wycisza skórę i przyspiesza gojenie. Myślę, że warto się na niego skusić. Duże znaczenie ma też moim zdaniem forma peelingu, mam wrażenie, że kwasy w kremach działają gorzej, niż jeśli są w postaci żelu, a już na pewno niż te w tonikach.

Pojemność 30 ml. Cena 56 zł.

Mieliście już do czynienia z nowymi peelingami Iwostin? A może z samym kwasem glikolowym, podzielcie się wrażeniami.


Mam także nadzieję, że zauważyliście małe zmiany w wyglądzie bloga. Zmienił się w końcu nagłówek, z którego teraz jestem niesamowicie zadowolona. Dajcie znać jak Wam się teraz podoba?




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...