Koło Super Pharm nigdy nie mogę przejść obojętnie, zawsze muszę wstąpić choć na chwilkę i nigdy oczywiście nie wychodzę z pustymi rękami. Ostatnio szukałam toniku do cery trądzikowej z niewielką zawartością kwasów i pani demokonsultanka namówiła mnie na Eucerin Dermo Purifyer Tonik z 2% kwasem mlekowym. Chciałam co prawda coś z kwasem salicylowym, ale nic takiego akurat nie było. Do kompletu kupiłam także żel do mycia buzi, ale o nim napiszę następnym razem.
Co obiecuje nam producent:
Eucerin DermoPURIFYER to tonik do codziennego oczyszczania i odświeżania skóry. Formuła z 2% Kwasem Mlekowym
łagodnie odblokowuje pory, nie powodując przesuszenia skóry, działa
keratolitycznie (mikrozłuszczająco), antybakteryjnie a jednocześnie
nawilża skórę. Odświeża i intensywnie oczyszcza cerę ze szczególnym
uwzględnieniem okolic łojotokowych twarzy (tzw. strefa T). Do stosowania
także w połączeniu z powszechnie używanymi lekami przeciwtrądzikowymi.
Skład:
Jak tonik sprawdził się u mnie?
Zacznijmy może od bardzo ładnego opakowania z przezroczystego jasnozielonego plastiku, duży plus za to, że wiadomo ile produktu już zużyliśmy. Niestety butelka ma zwykłą zakrętkę, moim zdaniem bardziej na miejscu była by tu pompka, albo chociaż taki sam dozownik jak w płynie do mycia buzi, z tej samej serii.
Tonik ma wodnistą konsystencję i ciut apteczny zapach, niestety można wyczuć w nim alkohol. Producent obiecuje nam wiele bo i mikrozłuszczanie, odblokowanie porów, działanie antytrądzikowe oraz intensywne oczyszczenie. A jak jest naprawdę? Muszę potwierdzić, że tonik bardzo ładnie oczyszcza i odświeża skórę, z jego pomocą bez problemy możemy pozbyć się wszystkiego z czym nie poradził sobie żel do mycia twarzy. Ładnie ściąga nadmiar sebum, ale nie matuje skóry na długo. Nie wysusza mojej skóry, a trochę się tego obawiałam. Może stwierdzenie że nawilża to trochę przesada, ale coś jednak w tym jest., bo tonik łagodzi i koi skórę ściągniętą po myciu żelem z tej samej serii. Czy pomaga walczyć z trądzikiem? Chcę wierzyć, że tak i dzielnie go stosuję zarówno rano jak i wieczorem. Pamiętam przy tym jednak, że to tylko tonik i sam nie jest w stanie zdziałać cudów. Na pewno ciut przyspiesza gojenie wyprysków, a nowe nie pojawiają się tak często. Co do porów to u mnie zauważyłam różnicy, no może minimalną. Trzeba jednak pamiętać, że preparatom z tak niskim stężeniem kwasu trzeba dać czas na to by mogły zadziałać. Swój stosuję półtora miesiąca i jak widać dobija dna. Jedyne z czego nie jestem zadowolona to alkohol denat na drugim miejscu w składzie, zauważyłam to oczywiście dopiero w domu. Wydaje mi się, że w preparatach tego typu nie powinno być alkoholu, tyle się mówi o tym, że nawet skórę tłustą trzeba traktować delikatnie. Na szczęście jednak tonik nie podrażnia, nie uczula mojej skóry, mogę go używać bez obawy, że coś będzie piekło lub szczypało, oczywiście jeśli mamy drobne ranki wtedy może trochę szczypać. Jednak moja skóra jest już mocno przyzwyczajona do kwasów. Czy zapobiega powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych? Trudno powiedzieć, bo stosuję jednocześnie inne preparaty antytrądzikowe. Muszę jednak przyznać, że tonik świetnie z nimi współpracuje. W sumie to miałabym ochotę kupić go ponownie, jedyne co mnie powstrzymuje ( oprócz tego nieszczęsnego alkoholu w składzie) to regularna cena produktu, która sięga prawie 40zł. Swój zakupiłam w promocji za nie całe 24zł.
Używacie tego rodzaju kosmetyków, czy raczej stronicie od kwasów? A może testowaliście inne produkty z tej serii?