Nie będę Wam kolejny raz marudzić, że w październiku znowu dopadły mnie choróbska, tym razem zapalenie zatok, antybiotyk i jak tu biegać? Więc nie biegałam, robiłam się za to, coraz bardziej zmęczona, przygnębiona i poirytowana. Byłam przekonana, że to przez to chorowanie (bo ileż można, no naprawdę!), ale koleżanka z którą biegam też zauważyła, że ma tak samo. Nawet jeszcze gorzej bo dodatkowo przybyło jej trochę tu i ówdzie. Na szczęście na biadoleniu się nie skończyło i któregoś wieczora poszłyśmy po prostu biegać. Znalazłyśmy sobie nową fajną trasę, której przebiegnięcie zajmuje nam ok 30 minut. Muszę Wam powiedzieć, że humor zmienił mi się diametralnie. Zmęczenie i przygnębienie przeszło jak ręką odjął, a i zdenerwować mnie już nie tak łatwo.
Treningi październik:
- bieganie - 5 treningów
- rower stacjonarny - 2 treningi
- zumba dla amatorów-samouków - 1 trening
Może nie jest to wiele, ale już kolejny raz się przekonałam, że bieganie jest dobre na wszystko ;). Mam nadzieję, że w listopadzie pójdzie mi lepiej i że śnieg za szybko nie spadnie :).
A tak wyglądają moje buty po bieganiu ;), chodników u mnie niewiele, czasem trzeba biegać i w błocie :).
A tak wyglądają moje buty po bieganiu ;), chodników u mnie niewiele, czasem trzeba biegać i w błocie :).
Jak sobie radzicie z jesienna chandrą? Ćwiczycie, czy macie inne sposoby?