Masek do twarzy używam bardzo rzadko, chociaż ostatnio staram się to zmienić i tym sposobem w moje ręce wpadła Kuracja tonizująca od Delii z zielona glinką i ekstraktem z oczaru.
Obietnice producenta:
Skład:
Moja opinia:
Maskę kupujemy w podwójnej saszetce, w każdej mamy po 10g produktu. Każda z części jest przeznaczona na jedno użycie, mnie jednak wystarczyła na dwa razy, czyli w sumie na cztery użycia. Maska ma gęstą kremową konsystencję i dość przyjemny zapach, co mnie w sumie zaskoczyło, jednak nie narzekam. Myślę że to dzięki zawartości oczaru zapach jest ładny i delikatny, nie jest uporczywy. Kolor ma oliwkowy, jaśnieje w trakcie wysychania.
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz, szyję i dekolt i zostawiamy na 15 do 20 minut. Po tym czasie zmywamy ciepłą wodą. Ja nakładałam zwykle tylko na twarz i szyję, może dlatego wystarczyła mi na więcej niż dwa razy. Maseczka zasycha na twarzy w twardą skorupę, co jest średnio przyjemne, ale warto się pomęczyć. Zresztą zawsze można spryskać twarz wodą termalną, kiedy czujemy, że jest zbyt mocno ściągnięta.
W sumie najbardziej zaciekawiła mnie to, czy maseczka rzeczywiście oczyszcza i reguluje wydzielanie sebum i muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Po zastosowaniu maseczki, skóra jest promienna i ładnie oczyszczona. Wszelkie zaczerwienienia i niedoskonałości są mniej widoczne. Twarz wygląda zdecydowanie lepiej. Koloryt jest wyrównany, a sama skóra ukojona. Maseczka rzeczywiście działa tonizująco, delikatnie ściąga pory, odświeża. Skóra przez jakiś czas jest matowa, czyli jednak zmniejsza wydzielanie sebum. U mnie akurat przy moim świeceniu to bardzo miła odmiana, nawet jeśli znika po pewnym czasie.
Ogólnie byłam z niej bardzo zadowolona i pewnie ją jeszcze kupię. Niestety jednak gotowe maski z glinkami z jednej strony są bardzo wygodne i łatwo dostępne, z drugiej często nie mają idealnego składu. Co prawda producent zapewnia nas, że jest to maseczka z naturalnej glinki zielonej, jednak parabeny są w niej obecne. Jeśli ktoś zna się na składach niech rzuci okiem i go oceni. Zastanawiam się nad zakupem samej czystej glinki zielonej i przyrządzaniu z niej sobie maseczek. Wtedy przynajmniej wiadomo dokładnie co nakładamy na skórę, jednak na to trzeba mieć już więcej czasu i chęci.
Pojemność 2x10g. Cena ok 5zł
A jakie są Wasze ulubione maski z glinkami? Gdzie kupujecie czyste glinki?