Maseczki Bielenda to moje odkrycie ostatniego miesiąca. Kupiłam kilka i testuję jedną po drugiej. Najfajniejsza jak na razie wydaje mi się Bielenda, Professional Formula, Peeling gruboziarnisty do cery mieszanej, tłustej, trądzikowej.
- posiada konsystencję żelu,
- głęboko złuszcza,
- redukuje zaskórniki,
- widocznie zmniejsza pory,
- matuje,
- zawiera składniki pochodzenia naturalnego,
- zawiera mikrokryształki diamentu i kwasy AHA.
Professional Formula to innowacyjna linia peelingów i maseczek do twarzy, która oparta jest na formułach stosowanych w gabinetach kosmetycznych, dzięki czemu w szybki i wygodny sposób pozwala osiągnąć efekty porównywalne z zabiegami wykonywanymi w salonach piękności. Peeling gruboziarnisty to innowacyjny i profesjonalny preparat, przeznaczony do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej, którego działanie jest porównywalne do działania zabiegu diamentowej mikrodermabrazji. Dzięki zawartości składników aktywnych: mikrokryształków diamentu oraz kwasów AHA, działa w sposób spektakularny, już od pierwszego zastosowania. Preparat ma postać żelu. Posiada działanie złuszczające – dogłębnie wnika w strukturę naskórka i dokładnie usuwa zanieczyszczenia, dzięki czemu zapobiega zapychaniu się porów, tworzeniu zaskórników i wyprysków. W efekcie skóra staje się widocznie odświeżona, zmatowiona i wygładzona. Cera nabiera blasku, równego kolorytu jest pozbawiona przebarwień.
Skład:
Aqua (Water), Urea, Glycerin, Polyethylene, Diamond Powder, Mandelic Acid, Citric Acid, Lactic Acid, Sodium Hyaluronate, PEG 40 Hydrogenated Castor Oil, Ammonium Acrylodimethyltaurate/VP Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Polymethylsilsequioxane, Ethylhexylglycerin, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, DMDM Hydantion, Parfum (Fragnance), Limonene, Hexyl Cinnamal.
Jak sprawdza się u mnie?
Do tej pory nie używałam produktów Bielendy do pielęgnacji twarzy, ale kiedy w sklepie zobaczyłam ich maseczkę w płacie z kwasami od razu się skusiłam. Dorzuciłam do niej jeszcze kilka saszetek między innymi ten peeling gruboziarnisty, który również zawiera kwasy.
Peeling kupujemy w saszetce 2 x 5g, które teoretycznie powinny nam wystarczyć na dwa razy, ale mnie spokojnie starczają na cztery.
Peeling ma konsystencję przezroczystego, lekko mlecznego żelu, w którym są zatopione niebieskie, jak również mniej widoczne białe drobinki. Jak twierdzi producent są mikrokryształki diamentu. Są one bardzo ostre, przez co peeling należy do tych mocnych i osoby z wrażliwą cerą powinny raczej na niego uważać.
Natomiast ja mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i u mnie sprawdza się znakomicie. Świetnie złuszcza martwy naskórek, oczyszcza pory, wygładza i wyrównuje drobne nierówności. Skóra po jego użyciu jest niesamowicie gładka i jeśli używamy peelingu systematycznie efekt ten się utrzymuje. Producent zaleca stosować go raz dwa razy w tygodniu i ja tak właśnie go używam. Zaleca także masować twarz przez dwie minuty a potem zmyć ciepłą wodą. Jeśli nie mam zbyt wiele czasu to właśnie tak robię, ale często stosuję ten peeling jako maseczkę. Nakładam go na 5 -10 minut, żeby kwasy mogły lepiej zadziałać, a dopiero potem masuję skórę.
Po takim zabiegu skóra jak to po peelingu może być lekko zaczerwieniona, ale jest także niesamowicie gładka i oczyszczona, oraz przygotowana do dalszych zabiegów. Pory są delikatnie zmniejszone. Dużym plusem tego peelingu jest również piękny, świeży zapach.
Podsumowując jest to bardzo mocny peeling gruboziarnisty, który dodatkowo zawiera mikrokryształki diamentu i kwasy AHA. Przeznaczony jest do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej i przy takiej sprawdza się rewelacyjnie. Przy skórze suchej lub bardzo wrażliwej, raczej odradzałabym jego stosowanie, albo używała bardzo ostrożnie. Doskonale oczyszcza i wygładza skórę. Pięknie pachnie i kosztuje naprawdę niewiele, bo nie całe 3 zł. Był ze mną cały wrzesień i myślę, że pozostanie na dłużej.
Mmieliście już okazję używać maseczek Bielendy? Macie swoich faworytów wśród mocnych peelingów?