Ujędrniania najbardziej potrzebuje mój brzuch, dwie ciąże nie dodały mu urody, wręcz przeciwnie. Mniejszy problem mam z udami czy pupą, ale i tutaj nie obraziłabym się na ciut jędrniejszą skórę. Dlatego stosując masło Ziaja skupiłam się szczególnie na tych partiach. Czy zadziałało? Przekonacie się za chwilę.
Obietnice producenta:
Skład:
Jak masło sprawdziło się u mnie:
Jak wiecie nie lubię się balsamować i robię to bardzo nieregularnie. Jednak szczególnie jesienią i zimą moja skóra potrzebuje nawilżania i odżywiania, czy mi się to podoba czy nie. W przeciwnym razie protestuje, robi się sucha, cienka i wiotka. Wybrałam masełko Ziaja, bo kiedyś rzuciło mi się w oczy porównanie tego produktu z prawie 10 razy droższym, nad którym Ziaja zdecydowanie przeważała chociażby ilością składników aktywnych.
Pierwsze co mi się spodobało to opakowanie. Lubię takie rozwiązania, bo bez problemu mogę zużyć kosmetyk do końca. Jest czarne, solidne, a mnie w czarnym bardzo dobrze, poza tym wiadomo czarny wyszczupla ;). Zapach natomiast kojarzy mi się trochę z olejkiem lub maścią na katar, taką którą naciera się dzieci. Jest ziołowy i mentolowy.
Nie przepadam za masłami, bo zawsze boję się, że będą się długo wchłaniać i ciężko rozsmarowywać. W przypadku Rebuild jest zupełnie inaczej. Konsystencję ma maślaną, ale dość lekką dzięki czemu wchłania się szybko i nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy.
Teraz kwestia najbardziej interesująca czy masło działa? Jak wiadomo z kosmetykami, które mają odchudzić, ujędrnić i zredukować cellulit jest jeden kłopot - bardzo rzadko, (żeby nie powiedzieć, że w ogóle) działają. Tutaj na szczęście producent zaleca połączyć smarowanie z masażem, co daje nam nadzieję. Oczywiście ubytku centymetrów nawet nie sprawdzałam, bo wcale w niego nie wierzyłam i nie po to kupiłam to masło. Chciałam, żeby ciut ujędrniło, napięło i uelastyczniło moją skórę i muszę przyznać, że mu się to udało. Oczywiście efekty nie są spektakularne, ale skóra jest jakby bardziej gęsta, nie jest taka cienka i wiotka, a za to ciut wygładzona i napięta. Niestety masełko nie jest wydajne. Mnie starczyło na cztery tygodnie, używałam go raz dziennie wieczorem, smarując brzuch, pośladki i uda, a czasem całe nogi. Pewnie przy dłuższym używaniu efekty były by lepsze.
Czy warto?
Uważam, że warto, bo dzięki takiej kuracji musimy być systematyczni, a podczas smarowania wykonujemy dodatkowo masaż newralgicznych miejsc. To wszystko w połączeniu z taką ilością substancji aktywnych na pewno przyczyni się do lepszego wyglądu skóry. Ja w znikanie centymetrów nie wierzę, ale ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?
Opakowanie 200ml. Cena 17 zł,
Znacie to masełko? Chętnie poznam Wasze sprawdzone kosmetyki ujędrniające?