Pod koniec września dostałam maila od pani Edyty z Pachnącej Krainy, która zajmuje się sprzedażą oryginalnych arabskich kosmetyków, z pytaniem czy byłabym zainteresowana współpracą. Arabskie kosmetyki od razu skojarzyły mi się na naturalnymi i moja ciekawość wzrosła :). Weszłam na stronę sklepu pooglądałam ich ofertę i przepadłam :).
W piątek w mojej skrzynce znalazłam awizo i dzisiaj z samego rana odebrałam z poczty niewielką paczuszkę. Otwierałam ją z ogromna ciekawością. A w środku znalazłam przede wszystkim przepiękne zapachy. Muszę też dodać, że każdy kosmetyk był pięknie opakowany i przewiązany wstążeczką. Do każdego jest także dołączona ulotka informacyjna z opisem kosmetyku, zastosowaniem i składem oraz właściwościami leczniczymi.
A co znalazłam w środku? :
Wonny Olejek Afra.
Ten olejek mnie najbardziej zaciekawił, czytałam już o nim wcześniej, więc bardzo się ucieszyłam, kiedy znalazłam go w mojej paczce. Uwielbiam perfumy, a takich naturalnych w olejku nie miałam jeszcze okazji używać. Otworzyłam go od razu po wyjęciu z paczki :), no dobrze prawie od razu, bo najpierw musiałam zrobić zdjęcia. Użyłam go tak jak używam perfum, zapach ma wyrazisty egzotyczny, wieczorowy. Coś więcej o nim i jego trwałości powiem jak mi w końcu minie przeziębienie i w 100% odzyskam węch. Mam już pewien pomysł na zastosowanie tego olejku, ale napiszę o nim dopiero podczas recenzji.
Masło Shea Dzikie Drzewko.
Używałam już kiedyś masła shea, ale czystego, a jak wiadomo takie czyste masło nie urzeka zapachem. Nie spodziewałam się więc po nim żadnego zapachu, okazało się, że jest wręcz przeciwnie, masło pachnie i to w dodatku bardzo przyjemnie. Kolejnym zaskoczeniem była konsystencja, spodziewałam się zbitej, twardej, która rozpuszcza się dopiero po rozgrzaniu w dłoniach, tymczasem masełko jest mięciutkie i bez problemy można je nabrać i rozsmarować.
Od rana smaruję nim ręce, bo w ostatnim czasie były tak spierzchnięte, że aż skóra pękała i robiły się rany i teraz wieczorem nie mogę poznać swoich dłoni, jakie są gładziutkie i miękkie, a po wysuszeniu praktycznie nie ma śladu:).
Pozostałe produkty to próbki o niewielkich pojemnościach. Trochę szkoda bo oba idealne wpasowały się w potrzeby mojej skóry :).
Mydło W Płynie Z Siedmioma Olejami.
Jaka szkoda, że jest go tak mało. Na dodatek pojemniczek był nieszczelny, na szczęście wylała się tylko odrobinka. Pachnie zabójczo no i ten skład - siedem olei, a to jeszcze nie wszystko zawiera także aloes, szafran, sandał i różę. Ze względu na ilość troszkę szkoda mi go do mycia ciała, chyba zużyję go do mycia twarzy, bo z tego co o nim czytam będzie się świetnie do tego nadawało.
Maseczka Do Twarzy I Ciała.
Tę maseczkę zużyję pewnie jako pierwszą, bardzo jestem ciekawa jej działania. Pochodzi ona z Maroka i ma dawać natychmiastową poprawę cery. Polecana jest przed ważnymi wyjściami, kiedy szybko trzeba poprawić stan skóry twarzy. Błyskawicznie leczy zaskórniki i trądzik Marzenie nie maseczka, prawda? Bardzo proszę niech u mnie zadziała chociaż w połowie tak dobrze, to już będę naprawdę zadowolona :).
Jak Wam się podoba zawartość paczuszki? Jesteście czegoś Ciekawi w pierwszej kolejności?
Wszystkie te kosmetyki, jak również wiele innych można kupić tutaj: