Moi drodzy, od kilku dni chodzi mi po głowie zmiana fryzury. Obcinać już za bardzo bym nie chciała, bo sporo włosów już ścięłam, więc zdecydowałam się poszaleć z kolorem. Ombre podoba mi się od dawna i już kilka razy się nad nim zastanawiałam, ale zawsze rozsądek brał górę i rezygnowałam. Bałam się zniszczonych końcówek, bo moje włosy i tak były w kiepskim stanie. Ostatnio jednak chęć zmiany i potrzeba nowości skutecznie zagłuszyły głos zdrowego rozsądku i jestem na 98% zdecydowana na farbowanie.
Chyba w życiu każdej kobiety przychodzą takie chwile, kiedy musi coś koniecznie zmienić, bo inaczej oszaleje!. U mnie przyszła pora na włosy. Wiem, że ombre jest już nie modne, że się spóźniłam o jakieś dwa lata, ale co z tego kiedy mnie się podoba i już.
Nie chodzi mi o rozjaśnienie wszystkich końcówek włosów, bo taki efekt nie do końca mi pasuje, myślę bardziej nad jaśniejszymi refleksami. Coś w stylu jak na zdjęciach poniżej.
Strasznie mi się taki efekt podoba, niestety ja mam trochę krótsze włosy, ale mam nadzieję, że mimo tego takie refleksy będą wyglądać dobrze. Zastanawiam się jeszcze nad kolorem tych refleksów, nie chciałabym, żeby były żółte, ale obawiam się też, że jeśli zrobię je zbyt jasne kontrast między nim, a moimi włosami będzie zbyt mocny. Na razie kupiłam rozjaśniacz i zamówiłam moją dotychczasową farbę do włosów, czyli Biokap 4.06. Będę też potrzebować farby na rozjaśnione końcówki, ale tę ma mi już kupić fryzjerka. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to może w przyszłym tygodniu będę mieć już nową fryzurę. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że włosy nie zniszczą się zbyt mocno. Na wszelki wypadek jednak uzupełniam braki w maskach do włosów. Efektami oczywiście się pochwalę. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko wyszło pięknie.
Spójrzcie jeszcze na Rihanne, czyż takie włosy nie są piękne?
Co sądzicie o takim farbowaniu? Lubicie zmiany, czy raczej trzymacie się tego co sprawdzone?